WIGILIJNY STÓŁ JEDNOCZY Tradycją już można nazwać wspólne wieczerze i kolędowanie Mieszkańców Gminy Rusiec. 16 grudnia 2017 r. w Gminnym Ośrodku Kultury w Ruścu spotkało się przy wigilijnym stole około 300 osób. Wszystkich przybyłych powitał Wójt Gminy Rusiec – Dariusz Woźniak, który złożył zebranym życzenia świąteczne i noworoczne. Wspomniał, że Wigilia to taki czas, w którym nikt nie powinien być sam: „Wigilia jest dniem, w którym powinniśmy pamiętać o wszystkich”. Ksiądz Proboszcz – Jan Furgała odczytał fragment Ewangelii o Narodzeniu Pańskim oraz poprowadził modlitwę. Później przyszedł czas na wspólne życzenia. Podczas łamania się opłatkiem na twarzach zaproszonych gości malowały się wielkie wzruszenie i radość ze spotkania. Następnie uczniowie z Zespołu Szkolno - Przedszkolnego w Ruścu zaprezentowali przedstawienie bożonarodzeniowe. Inscenizacja wprowadziła wszystkich zgromadzonych w świąteczny nastrój, za co artyści otrzymali gromkie brawa. Świąteczną atmosferę spotkania podkreśliły również smaczne potrawy wigilijne. W rodzinnej atmosferze, w świątecznym nastroju, przy dźwiękach kolęd długo trwały rozmowy i wspólne świętowanie. Dziękujemy wszystkim tym, którzy odpowiedzieli na zaproszenie. Mamy nadzieję, iż uczestnicy spotkania przeżyli miłe chwile w ciepłej i serdecznej atmosferze. Podziękowania należą się również tym, którzy zaangażowali się w przygotowanie tej niezwykłej uroczystości. Szczegóły Kategoria: Aktualności Odsłony: 1269 OGŁOSZENIE KONSULTACJI W SPRAWIE PROGRAMU WSPÓŁPRACY GMINY RUSIEC Z ORGANIZACJAMI POZARZĄDOWYMI ORAZ Z PODMIOTAMI, O KTÓRYCH MOWA W ART. 3 UST. 3 USTAWY O DZIAŁALNOŚCI POŻYTKU PUBLICZNEGO I O WOLONTARIACIE W 2018 ROKU. Szczegóły Jarosław Nitecki Kategoria: Aktualności Odsłony: 1505 INFORMACJA O PRZYDATNOŚCI WODY DO SPOŻYCIA INFORMACJA O BRAKU PRZYDATNOŚCI WODY DO SPOŻYCIA UROCZYSTOŚĆ JUBILEUSZU 100-LECIA OSP RUSIEC I 55-LECIA AMATORSKIEJ ORKIESTRY DĘTEJ INFORMACJA O PRZYDATNOŚCI WODY DO PICIA
Wcześniej w Dubeninkach w powiecie gołdapskim gminą rządził Ryszard Zieliński. Był jednym z najdłużej urzędujących wójtów, ponieważ funkcję tą sprawował nieprzerwanie od 1994 roku. W lutym tego roku postanowił jednak przejść na emeryturę. Na wniosek wojewody warmińsko-mazurskiego premier powołał na to stanowisku Barbarę Woźniak. Wcześniej była ona sekretarzem gminy O wyborach, samorządzie, upadkach z konia i niezależności, mówi Dariusz Woźniak, kandydat partii KORWiNGdyby w wyborach zdobył Pan taki wynik jak w naszych prawyborach, to mandat posła ma Pan w cuglach. Pytanie tylko, czy partia KORWiN weźmie tyle, by wystarczyło na przekroczenie progu wyborczego... To pytanie równie dobre dla pięciu innych komitetów na sondażowym poziomie - jak to nazywam - progowo-podprogowym. Dziś pewni posłów w Sejmie mogą być tylko PiS i PO. Sądzę jednak, że wynik KORWiN będzie zdecydowanie na poziomie powyżej 8 proc., czyli lepiej niż w eurowyborach, gdy komitet zdobył 7,26 proc. Będzie murowane 8,5 proc. Może będzie, ale po co Panu ten Sejm? Od lat ma Pan przecież mocną i stabilną pozycję we własnym samorządzie, czyli gminie Rusiec. Fakt, ale nie tylko w gminie Rusiec, bo także w powiecie bełchatowskim czy w całym województwie. Ale dzięki temu i mojemu doświadczeniu, wiedzy, wykształceniu, a także wielu bolesnym relacjom nie tylko jako samorządowca, ale i lekarza weterynarii z prawem stanowionym w parlamencie, doszedłem do wniosku, że to tacy ludzie jak ja powinni być posłami. Gdybym został posłem, byłbym świetnym ekspertem w Sejmie od rolnictwa i samorządu, bo z autopsji znam wszystkie problemy i bolączki tych dziedzin, a stykam się z tym na co dzień. Tymczasem posłami często zostają ludzie kompletnie bez doświadczenia, nieznający w ogóle problemów, którym mają zaradzić, a bywa, że te problemy jeszcze stwarzają. Jeśli zamienię gminę Rusiec na Warszawę, to gmina na tym nie straci. Moje lokalne ugrupowanie ma kilkudziesięciu znakomitych fachowców, a kilkunastu z nich nadaje się do tego, by mnie zastąpić. Jeśli zostanę posłem, Rusiec nie straci, a Polska zyska. Wie Pan, ja już widziałem samorządowców, którzy poszli do Sejmu. I na Wiejskiej całe zaangażowanie , całe powietrze z nich uchodziło. Tego się nie boję, bo ja siebie znam i wiem, że w Warszawie mój dynamizm jeszcze wzrośnie. Nie widzę powodu, dla którego, będąc w Sejmie, nie miałbym nadal mieć dobrego kontaktu z gminami, powiatem czy samorządem województwa. Z rolnikami kontakt mam świetny nie tylko jako wójt, ale i jako lekarz weterynarii. Niezwykle istotne jest to, by człowiek, wchodzący do Sejmu, nie był tylko wypełniaczem sali automatycznie podnoszącym rękę do głosowania. Parlamentarzysta silny jest wtedy, gdy ma wpływ na kształtowanie programu partii. A ja takie wpływy mam. Wiele punktów programu partii KORWiN było konsultowanych ze mną jako ekspertem od samorządu, rolnictwa i wolnego rynku, bo znam się też na energii odnawialnej. Mam ogromny wpływ na to, co dzieje się w partii, z której startuję, choć do niej nie należę. Miałem na myśli bardziej prozaiczne problemy, bo znam samorządowców, którzy zostali posłami i nagle stracili samochód służbowy, nikt ich już nie pytał, kogo mogą w urzędzie zatrudnić, stali się po prostu w Sejmie jednymi z wielu. A Pan w swojej gminie wszystko to teraz ma. Nie jestem małostkowy i mnie to nie interesuje. Jestem człowiekiem, który się dorobił, stać mnie nie tylko na własny samochód, ale i na zatrudnienie prywatnego kierowcy. Nie jestem uzależniony od przywilejów, a uważam, że do tak dużej polityki, jak ta na szczeblu krajowym, powinni wchodzić ludzie niezależni finansowo, a ja do takich należę i mogę żyć komfortowo nawet bez poselskiej diety. Nie wiązałbym mojej pracy parlamentarnej ze sposobem na utrzymanie się, tylko z nadzieją, że mógłbym mieć wpływ i wkład w dobrze przygotowane pod względem prawnym, właściwie skonsultowane z samorządem ustawy, które nie będą ustawami dla ustaw, jak ta śmieciowa. Ale będą to ustawy dla dobra Polski i Polaków. To mój cel. No, raz się Pan już sparzył w wyborach do Sejmu. W 2005 roku, choć zabrakło niewiele do mandatu posła. Nie obawia się Pan powtórki? Jeżdżę na nartach, motocyklem, jeżdżę też konno i to dobrze, choć mam pięćdziesiątkę na karku. Nieraz zaliczyłem upadek, raz upadłem z koniem i wstałem z nim, nie schodząc nawet z siodła. A gdybym raz nie wstał po upadku, nigdy bym na konia już nie wsiadł. To mam się teraz bać po raz drugi startować do Sejmu, tylko dlatego, że mogę się nie dostać? Mam zbyt dużo energii, zbyt dużo do przekazania wiedzy i doświadczenia, by się w taki styl myślenia bawić. Chcę więcej dobrego zrobić dla Polski.Wójt Gminy Rusiec Dariusz Woźniak . Załącznik Nr 1 do Zarządzenia Wójta Gminy Rusiec z dnia 10 maja 2018 r. WÓJT GMINY RUSIEC. ogłasza konkurs na stanowisko Dyrektora Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Woli Wiązowej Wola Wiązowa 42 97-438 Rusiec
Gmina Rusiec, Rusiec, Sieradz, Poland. 1,993 likes · 6 talking about this. Witamy Wszystkich na profilu zrzeszającym mieszkańców oraz sympatyków Gminy Rusiec i nie tylko.Wójt gminy Rusiec nie zamierza przedstawić Radzie Gminy uchwały o wygaszeniu gimnazjów Sama rada także przyjmować jej nie zamierza. W Ruścu ma pozostać "po staremu" - dwa przedszkola, dwie podstawówki i dwa gimnazja Jeśli rząd rękoma wojewody i kuratora zmuszą gminę do likwidacji gimnazjów, z budżetu Ruśca zniknie pół miliona złotych subwencji oświatowej - Oni nas po prostu okradają - tak działania rządu kwituje w rozmowie z Onetem wójt Ruśca Magda Gałczyńska, Onet: Głośno o panu w całej Polsce. Wyrasta pan na tego jedynego, który "postawił się" władzy. Dariusz Woźniak, wójt gminy Rusiec: Bez przesady. To nie jest tak, że ja się postawiłem, bo na przykład rządu nie lubię. Nie, nie o to chodzi. Tyle że ja jestem pragmatykiem i stwierdzam fakty. Jeśli mam coś, co dobrze działa, z czego zadowoleni są i rodzice, i dzieci, to dlaczego niby mam to psuć? Mowy nie ma, żebym likwidował ten system, który działa u nas w gminie. On się sprawdził i tak powinno zostać! Ale i tak pana do tego zmuszą? Może i tak. My, biedni samorządowcy, nie mamy takiej siły jak władza centralna i faktycznie, może być tak, że wojewoda i kurator wydadzą decyzję zastępczą. I co pan zrobi? A co ja mogę zrobić? Kałasznikowów przecież nie weźmiemy i nie będziemy prowadzić żadnej wojny. To po co panu ten cały bunt? Po to, żebym mógł śmiało spojrzeć w oczy każdemu z rodziców i jasno powiedzieć, że ja do tego bałaganu ręki nie przyłożyłem. Jak rząd wpadł na szaleńczy pomysł, to niech go sobie sam realizuje. A co jest tak złego w reformie edukacji? Po pierwsze, to jest zwykłe złodziejstwo. Oni nas po prostu okradają. Dlaczego "okradają"? To bardzo proste. Po tym, jak zlikwidują gimnazja, cały rocznik, czyli około 60 uczniów, przejdzie do liceów w innych miastach. A my stracimy około pół miliona subwencji oświatowej. W skali jednej kadencji to są dwa miliony, dla nas to ogromne pieniądze. I bez nich będzie nam bardzo trudno zrobić dla ludzi to, co im obiecaliśmy. Na przykład? Na przykład chcieliśmy dobudować żłobki. A jak zabiorą to pół miliona, to się po prostu nie da, budżet nie jest z gumy. I co ja powiem tym młodym rodzicom, gdy zapytają, gdzie jest żłobek? Przecież nie powiem im, żeby zapytali panią Szydło lub panią Zalewską, dlaczego zabrały pieniądze. Przecież pani minister zapewnia, że reforma edukacji będzie dla samorządów bezkosztowa. Faktycznie, zapewnia też, że po likwidacji gimnazjów przybędzie miejsc pracy. Ja jestem prostym człowiekiem, więc zapytam tylko: jak? Skoro likwiduje się jeden zakład pracy, to jakim cudem przybędzie etatów? To tak, jakby zlikwidować konto w banku i ciągle liczyć na odsetki. Za taki patent minister Zalewska powinna dostać ekonomicznego Nobla. Przewiduje pan jakieś zwolnienia wśród nauczycieli? Na pewno. Po tym, jak zabiorą nam to pół miliona, trzeba będzie zlikwidować około 10 etatów. Ale to nie jedyny problem, bo nie będzie nas też stać na prowadzenie w szkole własnej kuchni i zatrudnianie własnych kucharek. A skoro tak, to zamiast świeżych, domowych, robionych na miejscu posiłków dzieci dostaną plastik i styropian, czyli catering. Nie koniec na tym: za obiad rodzice płacić będą nie tak jak teraz - 2,40 zł, a ponad 15 zł. I ktoś się jeszcze dziwi, że nie chcę u siebie reformy? A jakie jest stanowisko Rady Gminy, która powinna przyjąć uchwałę o wygaszeniu gimnazjów? Cała Rada myśli tak jak ja. My tu na wsi działamy na tak zwany "chłopski rozum". Proste rozwiązania są najlepsze. Po co zmieniać coś, z czego wszyscy są zadowoleni? Powiem pani szczerze: to, że próbuje się nas do tego zmusić, po prostu wyjątkowo mnie wkurza. Ale jeśli zajdzie pan władzy za skórę, to może pan mieć problemy. Trudno. Całe życie byłem weterynarzem, a nie wójtem. Życie nie kończy się na "wójtowaniu". Działam w tej gminie już ponad 20 lat, byłem w każdym domu i w każdej oborze, znam każdego człowieka i każdą krowę. Poradzę sobie. Pana "wójtowanie" może zostać "ukrócone" nie tylko z powodu pana buntu wobec reformy edukacji. Są też zapowiadane zmiany w ordynacji wyborczej do samorządów. Mam tego pełną świadomość. Przecież skoro rządzę od 15 lat, to według PiS-u muszę mieć wokół siebie księstwo, układy i sitwę. Tyle że ci, którzy takie rzeczy mówią, albo kłamią w żywe oczy, albo po prostu są głupi. Mnie na stanowisko wybierają mieszkańcy, moi sąsiedzi i to oni najlepiej wiedzą, czy się sprawdzam. Jakbym był zły, żadne sitwy by mi nie pomogły. My tu się wszyscy znamy i jakbym oszukiwał i robił jakieś kombinacje, wszyscy by o tym od razu wiedzieli. Wywieźliby mnie na taczkach i nigdy więcej nie głosowali na mnie. Moc jest w rękach ludzi, każdy ma prawo decydować, kogo chce wybrać. Właśnie dlatego nazywa się to samorząd, że rządzimy się sami, bez "pomocy" pań i panów z Warszawy. (BB) Wójt gminy rusiec W gminie Rusiec na nową służbową brykę dla wójta wydadzą 174 tys. zł. Trzeba było? 27 W gminie Rusiec na inwestycje mają w budżecie około 3 mln zł. W miniony weekend wyłoniono laureata plebiscytu na "Wójta 2016 roku". Z pośród finałowej dziesiątki tytuł najlepszego zdobył pan Dariusz Woźniak, wójt gminy Rusiec w województwie łódzkim. W miniony weekend wyłoniono laureata plebiscytu na "Wójta 2016 roku". Spośród finałowej dziesiątki tytuł najlepszego zdobył pan Dariusz Woźniak, wójt gminy Rusiec w województwie łódzkim. Ogłoszenie zwycięzcy kończy kolejną już edycję plebiscytu organizowanego przez Redakcję Audycji Rolnych Programu 1 TVP Serdecznie gratulujemy zwycięzcy, ale i mieszkańcom gminy Rusiec tego, że mają takiego wójta. Sama Gmina Rusiec chwali się, że W 2016 roku uzyskała tytuł w ogólnopolskim konkursie „WZOROWA GMINA” w dziedzinie inwestycji. Certyfikat jest potwierdzeniem, że należy do grona najlepszych samorządów w Polsce, jest liderem inwestycji, przykładem dla innych. Kolejny zaszczytny tytuł to „GMINA FAIR PLAY” przyznany w 2009 r. Jest to jedno z najważniejszych wyróżnień uzyskiwanych przez samorządy. Tytuł znakomicie potwierdza skuteczność i celowość podejmowanych działań inwestycyjnych. Warto również wspomnieć, że gmina Rusiec uzyskała certyfikat „NAJLEPIEJ OŚWIETLONEJ GMINY”. Celem konkursu było propagowanie aktywności inwestycyjnej w zakresie oświetlenia. Wyróżniono gminę w kategorii „Kompleksowe inwestycje i modernizacja oświetlenia dróg i ulic”. Dzięki realizacji nagrodzonego zadania poprawiła się jakość oświetlenia, ale również zwiększyło się poczucie bezpieczeństwa mieszkańców. Nie bez znaczenia jest także czterokrotnie przyznany Wójtowi Gminy Rusiec tytuł „SAMORZĄDOWCA ROKU WOJEWÓDZTWA ŁÓDZKIEGO”, tytuł „WÓJT DARIUSZ WOŹNIAK I GMINA RUSIEC – PRZYJAŹNI INWESTOROM” lub „CZŁECZYSKO ROKU – za mądre zarządzanie gminą Rusiec, bezinteresowną pomoc drugiemu człowiekowi i realizację obranego kierunku rozwoju małej ojczyzny”. Kalina Brzozowska/fot.
Gmina bogata w wiatrakiW okolicy Ruśca już kręci się sześć wiatraków. Kolejne osiemnaście takich farm wiatrowych jest właśnie przygotowywanych. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za rok będą gotoweTrzy wiatraki w Wincentowie, jeden w Malińcu, jeden w Kuźnicy i taki sam w Jastrzębicach. Na terenie gminy Rusiec jest już sześć farm wiatrowych. Budowa kolejnych osiemnastu dopinana jest na ostatni Myślę, że w przyszłym roku te kolejne farmy wiatrowe będą już działać - mówi Dariusz Woźniak, wójt gminy Rusiec. Jak zaznacza, żaden samorząd na terenie powiatu nie może pochwalić się taką inwestycją. A, jak dodaje wójt Woźniak, wiatraki to nie tylko podążanie w kierunku nowoczesnych i ekologicznych metod pozyskiwania źródeł energii, ale także sposób na to, by do gminnego budżetu wpływało coraz więcej pieniędzy, za które można będzie Już przy trzech pierwszych wiatrakach, które uruchomiono w 2012 roku, wpływy do budżetu wyniosły z tego tytuły około 300 tys. zł rocznie - wylicza Dariusz Woźniak. - Gdy na terenie naszej gminy będzie działało 26 wiatraków, a taka jest ich docelowa liczba, będziemy mieli wpływy w wysokości około 3 mln zł na rok. To ogromna suma, nie tylko z punktu widzenia naszego budżetu - dodaje wójt Ruśca. Farmy staną w Dębach Wolskich, Prądzewie, Nowej Woli, Mierzynowie, Ruścu, Jastrzębi-cach, Dąbrowie Rusieckiej, Aleksandrowie, Annolesiu, Woli Wiązowej. Moc każdego wiatraka ma wynosić 2 MW. Dla porównania, te konstrukcje, które już działają w Jastrzębicach, Malińcu i Kuźnicy, mają moc 1,5 MW każdy. Długość ich skrzydeł to 25 metrów. O tym, jakiego rzędu pieniądze są inwestowane na terenie gminy niech mówi to, że koszt inwestycji związanej z budową tych trzech pierwszych wiatraków to około 35 mln mówi wójt Woźniak, pieniądze zyskane dzięki wpływom z tych inwestycji będą w pierwszej kolejności przeznaczone na realizowanie rozmaitych przedsięwzięć w sołectwach, na terenie których wiatraki działają. Tak, by mieszkańcy przekonali się, że sami na farmach także krajobraz gminy Rusiec wpisały się już farmy wiatrowe
.