Cezarego Pazury chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Wybitny aktor, którego pokochała cała Polska, od lat zaraża publiczność pozytywną energią, uśmiechem i

W rozmowie z "Party" gwiazdor serialu TVN "Tajemnica zawodowa" zdradził wiele... swoich tajemnic! Jak spędzą z żoną 12. rocznicę ślubu? W długi majowy weekend Cezary Pazura i jego żona Edyta Pazura będą świętować 12. rocznicę ślubu! Na początku ich znajomości mało kto wierzył, że ta miłość przetrwa, jednak para udowodniła, że wspólnie potrafią stawić czoła wszystkim przeciwnościom losu. Dziś wspólnie wychowują troje dzieci: 12-letnią Amelię, 9-letniego Antoniego i 3-letnią Ritę. W szczerym wywiadzie z "Party" Pazura zdradził, że wielokrotnie musiał walczyć o ukochaną żonę i łączące ich uczucie! Podkreśla, że to właśnie dzięki Edycie jego życie znów nabrało sensu i wróciło na właściwy tor. Ale, żeby ją do siebie przekonać, musiał wykonać heroiczną pracę. Takich chwil zwątpienia było więcej, ale one nas tylko umocniły. Ludzie mówią, że cudów nie ma. Są! Tylko rozciągnięte w czasie. Moja żona i moje dzieci są najlepszym dowodem na to, że ten cud się wydarzył i że zawsze warto walczyć o miłość - mówi Pazura w "Party". Jednak początki ich miłości nie były łatwe. Nikt nie wierzył, że przetrwają razem tyle lat, a kolorowa prasa skutecznie zniechęcała Edytę do związku ze znanym i starszym od niej aktorem. Tylko my wiemy, jak trudne były to chwile. Edytka miała ogromne wątpliwości, bo różne media zrobiły z naszego życia piekło. Wszystkie atuty, które miała: młodość, otwartość, potencjał, wykorzystano przeciwko niej. To jej tak podcięło skrzydła i psychicznie ją podłamało, że chciała zakończyć nasz związek. Poświęcić to uczucie, bo nie widziała dla nas żadnej przyszłości – przyznał gwiazdor "Tajemnicy zawodowej". Dlaczego Edyta Pazura chciała zakończyć związek z mężem? Cezary Pazura poznał swoją żonę Edytę 14 lat temu w pociągu. Jak wspomina, jego uwagę przykuła wówczas szczupła, nieśmiała blondynka. Zaczepił ją, a po kilku godzinach rozmowy był pewien, że ta młodziutka dziewczyna odmieni jego życie. I okazuje się, że się nie mylił. Pazura śmieje się, że Edyta ze stoickim spokojem znosiła jego... narzekania i zadzieranie nosa! Aktor podkreśla, że wówczas jego życie przypominało wykolejony wagonik, a jemu samemu brakowało wytyczonego kierunku, w którym chce podążać. Kiedy poznałem Edytkę, byłem aktorem, który zadzierał nosa i wiecznie narzekał: „Boże, dzisiaj będę pracował do 16. Jaki ja wrócę zmęczony”. Pamiętam, jak Edytka wzięła mnie za ramiona, spojrzała w oczy i powiedziała: „Ale o co ci chodzi? Wszyscy pracują, tylko każdy ma inny rodzaj pracy”. I tak było w wielu sprawach. Byłem facetem po przejściach, moje życie przypominało wykolejony wagonik, który Edytka z uporem stawiała z powrotem na szyny – normalnymi słowami, czułymi gestami, stabilnością – mówi Cezary. Pazura przyznaje, że od kiedy poznał swoją przyszłą żonę zrezygnował z bujnego życia towarzyskiego. 12 lat temu postawili z Edytą na siebie i na rodzinę. I do dziś nic się w tej materii nie zmieniło! Zdaniem aktora, miłość to największa moc, a kiedy dwoje ludzi się kocha, nie ma dla nich żadnych przeszkód. Po ślubie Pazurowie zrezygnowali z bywania na salonach. Pojawiali się tylko na wybranych premierach teatralnych i filmowych oraz dużych galach. Jak mówią, postawili na normalność, której im bardzo brakowało. Im jestem starszy, tym bardziej mnie świat przeraża. Kiedyś trzeba było mieć wiedzę i doświadczenie, lata nauki za sobą. Dziś, by stanąć na szczycie, wystarczą mocne łokcie i bezczelność. Jako ojciec chciałbym moim dzieciom wskazać właściwy kierunek, bo kiedyś sam go zatraciłem. Moje życie wróciło na właściwy tor w momencie, gdy poznałem moją żonę – mówi Pazura. Jak Pazurowie spędzą 12. rocznicę ślubu? Niedawno Pazurowie wyjechali na pierwszy od 12 lat urlop tylko we dwoje. Spędzili niemal dwa tygodnie na Malediwach. Niestety, przez najbliższy czas nie mają szans na kolejne wakacje, dlatego zdecydowali się swoją rocznicę ślubu świętować w Polsce. Co zaplanowali? Na żaden romantyczny wyjazd raczej nie mamy szans, więc pewnie ten dzień spędzimy z naszymi dziećmi na działce nad jeziorem. Mamy tam swój dom, do którego uciekamy niemal na każdy weekend. Jesteśmy 12 lat po ślubie, ale nasz związek trwa od 31 maja 2007 roku, więc już 14 lat, a my jesteśmy nieustająco ze sobą szczęśliwi – zdradził Cezary Pazura. Cały wywiad z Cezarym Pazurą przeczytasz w nowym wydaniu "Party". PARTY W majowy weekend Edyta i Cezary Pazurowie będą świętować 12. rocznicę ślubu. Instagram Aktor przyznaje, że dzięki żonie i dzieciom jego życie wróciło na właściwy tor. Instagram Edyty Pazury
\n\n\n \n \nwywiad z cezarym pazurą
Wspominając o Cezarym Pazurze i Adamie Woronowiczu, wyznała, jakie ma z nimi relacje. Dalszy ciąg materiału pod wideo Aleksandra Adamska o Cezarym Pazurze: kocham go.
Podczas tegorocznej, VII Gali Gnieźnieńskiego Sportu wystąpił Cezary Pazura. Artysta udzielił nam po występie krótkiego wywiadu. Skąd u Pana tyle energii? A to widać? Wie Pan taki występ długo nie trwa, także godzinę, półtorej można wykrzesać, a zbyt często się nie gra. Nie no żartuję oczywiście. Energię zawsze miałem. Nie wiem skąd. Z kosmosu. Jak występuje się w Gnieźnie? To jest wspaniałe miasto. Wielokrotnie tu byłem. Występowałem w różnych miejscach, ale w Teatrze pierwszy raz. Wspominał Pan w trakcie występu swoją rolę w „Pograniczu w ogniu”. Ten film bardzo mocno wspomina historię Wielkopolski. Czy wpłynęło to w jakiś sposób na postrzeganie przez Pana tej części kraju? Na pewno tak, bo przecież mój bohater jest poznaniakiem, jest pozańską „pyrą”. Dużo zdjęć mieliśmy w Poznaniu i w Wielkopolsce. Z jednej strony występy w filmach, z drugiej strony kabaret i występy przed „żywą” publicznością. Co jest dla Pana lepsze? Wolę występ dla żywego widza, bo ocenę ma się natychmiast. Jest reakcja lub jej nie ma. Film musi czekać na swoją premierę i potem czyta się różne dziwne rzeczy na swój temat w gazetach, niekoniecznie pochlebne. Ludzie głosują też „nogami” idąc do kina i potem człowiek patrzy na rankingi. W ogóle żyjemy w takim świecie, że ważna jest oglądalność i ile osób kupi bilet. Czytałem ostatnio, że kino polskie przeżywa renesans. Proszę sobie wyobrazić, że w 2011 roku 65% wszystkich sprzedanych biletów, było biletami na polskie filmy. Dziwne nie? A w zeszłym roku o tej porze było to 17%. Ten rok był dobry dla polskiego kina, bo ponad co drugi bilet był kupiony na polski film. Z jakością natomiast nie ma zasady. Na pewno jakoś to się przekłada. Spójrzmy na kino amerykańskie. Oni robią tysiące filmów rocznie i tam 10 – 15 jest do oglądania, wybitnych, przemyślanych, opartych na dobrych scenariuszach. Trzeba próbować, bo też za dużo o życiu wiemy. Mamy dostęp do wielu informacji podanych w różny sposób – jest internet, telewizja, książka, prasa, życie codzienne. Kiedyś powstawał jeden film na jakiś czas. To naprawdę było święto kina. Teraz jest tego bardzo dużo. Każdy może zrobić film. Pan też ma kamerę w komórce i może Pan nakręcić. Czy nie jest tak, że w polskim kinie jest za dużo celebry,a za mało gry scenicznej, teatralnej? W filmie nigdy nie było takiej gry. Aktorstwo filmowe było takim aktorstwem oszczędnym. Aktorstwo teatralne przed kamerą nie sprawdza się, ono jest sztuczne. Jak oglądamy filmy przedwojenne, kiedy aktorzy grają z patosem, na wynos, to trochę nas to drażni. Teraz też są inne kamery, inne możliwości świecenia. Te kamery zaglądają, można powiedzieć, w głąb duszy. Wtedy nie wolno krzyczeć. Ekrany mają po 8 metrów. Jak Pan siedzi w kinie i zobaczy Pan oko, które ma 8 metrów, to ono tyle wyraża, że nie ma już co krzyczeć. Na pewno jest inna jakość aktorstwa, ale taki jest duch czasu. Miałem szczęście grać z Hanną Bielicką pod koniec jej życia. Ona prezentowała kompletnie inne aktorstwo. Powiedziała, że jest szczęśliwa, że „odchodzi”, bo mówiła, że już nas – młodych ludzi nie rozumie, że już jej się to wszystko nie podoba i może dlatego tak to jest wszystko wymyślone, że pokolenie następuje po pokoleniu i każdy ma inne poczucie estetyki. Ono się zmienia jak patrzymy od starożytności aż do współczesności. Zawsze są powroty do przeszłości i są jakieś odniesienia. 25 lat na scenie. Jaka rada dla tych, którzy teraz zaczynają? Radę trudno powiedzieć w tych czasach, bo teraz jest inny rodzaj rekrutacji do tego zawodu. Nie dostajemy się wyłącznie przez szkoły teatralne, ale chociażby przez jakieś telewizyjne show. Są różne metody. Są także szkoły prywatne. Ja życzę tym, którzy zaczynają przygodę z aktorstwem, żeby trafili na swoją rolę. Jak człowiek ma ten łud szczęścia i spasuje się z postacią, która jest w danym momencie nośna, jest dobrym przekaźnikiem dla tego pokolenia, to jest wygrana. Oczywiście to są przypadki jednostkowe i bardzo trudno jest taki los na loterii wygrać. Wydaje mi się, że mi się to udało w latach ’90. Zagrałem w „Krollu”, potem w „Psach” i to były właśnie takie filmy pokolenia. To był ten głos, który musieliśmy oddać w obronie naszego pokolenia, które było zagubione, które zaczęło się rozliczać teczkami, zaczął się okres transformacji. My pokazywaliśmy w tych filmach naszą transformację duchową i moralną na podstawie takich najprostszych środowisk, które znaliśmy wtedy, czyli wojska i milicji. W tej chwili wszyscy ścigają się tylko na ilość sprzedanych biletów i to trochę smuci. Może zapominamy, że prawdziwa sztuka zawsze się obroni. Trzeba robić dobre kino a ludzie pójdą na film. Boję się, że przez takie wychowanie na coraz słabszych elementach my uczymy widzów po prostu tego, że sztuka jest konsumpcją. Zauważcie, że kiedyś jak powstał film to mówiło się o nim rok-dwa. W tej chwili żywot filmu to jest miesiąc w kinie, potem na DVD i do widzenia. My konsumujemy. Nie celebrujemy sztuki, a myślę, że sztuka powinna być celebrowana. A może po prostu się mylę. Nie wiem. To jest moje zdanie. (Buk) W rozmowie z reporterką Jastrząb Post aktor zdradził, że ma problemy z przemijającym czasem, ale rozumie, że taka jest kolej rzeczy: Kino jest zawsze domeną młodych ludzi. W pewnym wieku, aktor musi się pogodzić z tym, że będzie grał drugoplanowe role, epizody. Tu nie ma szans na główniaka. Mija jakiś czas i zaczynają młodzi.

Strona główna Filmy Psy 3. W imię zasad Wideo Psy 3. W imię zasad Making of Wywiad z Cezarym Pazurą 20202 godz. 6 25 latach odsiadki Franz Maurer wkracza w nową Polskę, gdzie nic nie jest takie, jak zapamiętał. Wkrótce ponownie spotyka LindaMarcin Dorociński

Wywiad z prof. Cezarym Obrachtem-Prondzyńskim w ramach Biblioteki metodyczno-dydaktycznej „Zdolnych z Pomorza” (nagranie z 2023 r.) 16 czerwca br. w Zawierciu, po kongresie firmowym Novision, udało nam się przeprowadzić wywiad ze znanym aktorem, komikiem i reżyserem – Cezarym Pazurą. Cezary Pazura na seminarium Novision Główny gość spotkania po znakomitym występie opowiadał w kuluarach nie tylko o nowym projekcie satyryczno-edukacyjnym z cyklu – „Pieniądze Na Wesoło”, ale również o tym, jak artysta łączy świat sztuki z biznesem. Małgorzata Skórska: Czy jest pan zadowolony ze swojego debiutanckiego filmu pt. „Weekend”? Cezary Pazura: Tak, jestem bardzo zadowolony z filmu „Weekend”. Dokładnie takiego filmu chciałem i taki udało mi się zrobić. Cieszę się, że „Weekend” obejrzało w kinach prawie 800 tys. widzów oraz, że jako pierwszy polski film został dystrybuowany w sieci kin Cineworld. To duży sukces. Tym bardziej, że jeśli chodzi o szeroką dystrybucję na terenie Wielkiej Brytanii, to do tej pory nikomu to się nie udało. „Weekend” był pierwszy. MS: Jakie ma pan plany zawodowe na najbliższe miesiące? CP: Rozmawiamy w dniu, w którym została zaakceptowana ostateczna wersja obrazu filmu „Sztos 2”. W drugiej części kultowego „Sztosu” gram jedną z głównych ról. Ponadto moja firma Cezar 10 jest producentem tego filmu, a reżyserem – podobnie jak pierwszej części – jest Olaf Lubaszenko. Oczywiście to jeszcze nie koniec dalszych prac post produkcyjnych związanych ze „Sztosem 2”, ale jeden z najważniejszych etapów mamy już zakończony. Premierę przewidziano na 20 stycznia 2012 roku. MS: Czym dla pana jest sukces? CP: Jednoznaczna interpretacja tego pojęcia jest bardzo trudna. Dla aktora, z punktu widzenia zawodowego, sukcesem jest to, że gra dużo dobrych ról, a propozycje, jakie dostaje, są interesujące. Jeśli chodzi o mnie, to na pewno taki sukces zawodowy udało mi się osiągnąć. Natomiast z perspektywy czasu, dla mnie jako człowieka, największym sukcesem jest szczęście w życiu prywatnym. Mam kochającą rodzinę i ona znaczy dla mnie najwięcej. Cieszy mnie też, że żyjemy w świecie pokoju, że możemy coś zaplanować i do tego dążyć. I to mi się w życiu udało, że zaplanowałem sobie jakąś drogę i po tej drodze skutecznie staram się maszerować i to jest dla mnie sukces. Jeżeli sobie wyznaczysz metę i do niej idziesz i widzisz, że idziesz dobrą drogą. MS: Jest pan świetnym aktorem, znanym i uznanym kominkiem, reżyserem. Czy współczesnego aktora można nazwać przedsiębiorcą? CP: Prezydent Lech Wałęsa był pierwszym, który powiedział: „Trzeba wziąć swoje sprawy w swoje ręce.” Po kilku latach pracy, kiedy rzeczywiście dobrze rozwijałem się jako młody aktor i kiedy pojawiły się już moje pierwsze małe sukcesy, już wtedy powoli dojrzewałem do myśli, żeby kiedyś połączyć sztukę aktorską z biznesem. Dawniej aktorom wolno było mieć spółki cywilne. Również miałem taką spółkę – byłem, jak to określałem, „człowiekiem-firmą”. Bardzo mi się to podobało i tak już zostało. W tej chwili mam już spółkę akcyjną – Cezar 10, która właśnie wyprodukowała mój pierwszy film „Weekend”, a w tej chwili produkuje „Sztos 2”. Mimo, że istnieje od 2007 roku jest już marką na rynku. Napływa do nas mnóstwo scenariuszy, co oznacza, że dużo ludzi słyszało wiele dobrego o Cezar 10 i chce z nami współpracować. MS: Teatr, kino, aktor, a biznes – jak pan postrzega ten problem z perspektywy dzisiejszych czasów? CP: Byłem jednym z pierwszych aktorów, który tę drogę w Polsce torował i za to wszystko byłem poddawany ciągłej krytyce. Równocześnie jednym z pierwszych aktorów, który publicznie stwierdził, że granie w reklamie nie jest grzechem, który założył spółkę, zrobił sitcom w Polsce i jednym z pierwszych, który założył spółkę producencką. Dlatego wciąż zarzucano mi, że artysta nie może się takimi rzeczami zajmować, a ja przecież dość skrzętnie analizowałem swoje życie i patrzyłem na świat. W Stanach Zjednoczonych i w innych krajach działał normalny system, a my żyliśmy wtedy w czasach transformacji. Teraz na szczęście wszystko się zmieniło i aktor ma większe możliwości. MS: To dość śliska granica, której przekroczenie może okazać się dla aktora niebezpieczne. Czy granica pomiędzy sztuką, a biznesem się nie zaciera? CP: Wielokrotnie zastanawiałem się nad tym i też znajomi często mnie o to pytali – czy produkując film równocześnie można reżyserować? Odpowiem, że produkując film można reżyserować, ale ciężko by mi było, gdybym musiał równocześnie reżyserować i grać – miałbym rozdwojenie jaźni (śmiech). Bardzo lubię stać pewnie na nogach. Obserwuję młodych i naiwnych aktorów, którzy liczą na coś takiego jak rola życia. Aktor przez całe życie myśli, że to jest ta rola, która da mu splendor i już do końca życia będzie bogaty, znany i lubiany. Nie, tak nie jest, bo życie nasze polega na tym, że bardzo szybko konsumujemy sztukę. Życie filmu trwa w kinie miesiąc, może dwa, i czy to jest „Awatar” czy „Weekend”, to bardzo szybko o tym zapominamy i już trzeba rozpocząć pracę nad nowym projektem i tu właśnie rodzi się przedsiębiorca. Współczesny człowiek musi być – tak jak Leonardo da Vinci – wszechstronny. MS: Czy machina biznesowa nie przykrywa artyzmu? CP: Odpowiem na to pytanie może przekornie, że ja już się w życiu nagrałem i jakby tę satysfakcję z tego, co zrobiłem już mam. Powiem szczerze, że ta przedsiębiorczość bardziej mnie pociąga teraz, niż samo występowanie. Tych występów mam na co dzień bardzo dużo i nie łaknę ich tak bardzo. W życiu tak naprawdę jest tyle ciekawych rzeczy do zrobienia, że niekoniecznie to musi być aktorstwo. MS: Dziś skupiliśmy się na biznesie, na finansach… Jak współczesny aktor zabezpiecza swoją przyszłość finansową? CP: W momencie, kiedy zetknąłem się z firmą Novision, dowiedziałem się, ile popełniałem błędów w kwestii zarządzania własnymi pieniędzmi. Dlatego teraz wiem jedno – najpierw muszę zrobić duży remanent, bo podczas życia nazbierało się wiele drobnych niedociągnięć. Trzeba wyraźnie zrobić podział na aktywa i pasywa – należy je policzyć, a potem nimi mądrze gospodarować. Podczas jednego z wykładów Novision, nagle wrócił do mnie pewien obrazek z przeszłości, kiedy byłem młodym 24 letnim aktorem i rozpoczynałem wtedy pracę na etacie w Teatrze Ochoty w Warszawie. Nagle przypomniała mi się symboliczna scena – starsza pani księgowa wręczyła mi do wypełnienia kwestionariusz pogrzebowy do przyszłej emerytury, która wtedy wydawała mi się bardzo odległa. Po latach nagle przebudziłem się w trakcie konferencji firmy Novision i pomyślałem: „Panie Pazura, ma pan 49 lat. Czas pomyśleć o przyszłości nie tylko swojej, ale i swoich najbliższych.” Najwyższa pora, by pomyśleć o finansach i oszczędzaniu. Na co dzień, pochłonięci karierą i żyjący z dnia na dzień o tym zapominamy, choć, żeby oszczędzać, trzeba mieć z czego, a w naszym kraju to nie jest takie oczywiste. Dopiero teraz zrozumiałem na czym polega filozofia oszczędzania. Będę się starał tego trzymać, bo to są cenne uwagi. MS: To nie pierwsza pana przygoda z firmą Novision? CP: Rzeczywiście już wcześniej miałem możliwość zapoznać się z firmą. Wtedy z ciekawością wysłuchałem jednego z wykładów Novision. Wspólnie z prowadzącymi doszliśmy do wniosku, że może warto spróbować wspólnej pracy, ale nieco w innym wymiarze. Zamarzyło nam się powiedzieć ludziom o pieniądzach tak, aby było to dla nich zabawne, ale i interesujące. Chcieliśmy znaleźć podobieństwa między ludźmi – kobietami, mężczyznami – a monetami, banknotami. Chcemy to pokazać w krzywym zwierciadle, bo najlepiej edukować się przez śmiech… Taki był pomysł i ja z przyjemnością do tego projektu się przyłączyłem. MS: Pieniądze, biznes na wesoło? CP: Tak, na wesoło. W życiu nie można wszystkiego, co ważne, demonizować, bo najgorzej jest podchodzić do pieniędzy właśnie w ten sposób – człowiek trzęsie się i boi, bo nie wie, co z nimi zrobić. Dlatego trzeba tego „diabła” oswoić. Jak się okazuje – nie taki diabeł straszny jak go malują – i z pomocą przychodzą fachowcy w tym zakresie – firma Novision. To oni uświadamiają nam pewne rzeczy, bo my po prostu tego nie wiemy, a tego w szkole nie uczą, niestety. MS: Czy aktor ma manierę oszczędzania pieniędzy? CP: Czy aktor – to nie wiem, ale ja staram się oszczędzać i świadomie zarządzać pieniędzmi. Żyjemy w czasach, gdzie obecne pokolenie aktorów zarabia naprawdę nieźle, czy to z ról filmowych, czy kontraktów reklamowych. Takie pieniądze warto mądrze zagospodarować. MS: Przed panem jeszcze do zrealizowania wiele projektów zawodowych. Jak to wszystko wpisuje się w definicję rentierstwa? Czy można powiedzieć, że jest już pan rentierem? CP: Nie, absolutnie jeszcze nie jestem. I można powiedzieć, że spędza mi to sen z powiek. To moje marzenie, żeby dożyć do takiego momentu, aby nie musieć iść do pracy, a móc żyć z tego co człowiek już zaoszczędził. I niestety tak mi się życie poukładało, że jeszcze tym rentierem nie jestem i jeszcze będę musiał do tej emerytury na pewno pracować, ale wtedy kto wie, kto wie… MS: Sztuka filmowa, komediowa, sposobem na osiągnięcie niezależności finansowej? CP: Kiedy zaczynałem pracę jako aktor w latach 80 to mówiło się, że aktorstwo to jest hobby dla bogatych ludzi, że z tego się nie da wyżyć i rzeczywiście wielu moich kolegów wtedy zrezygnowało z zawodu. Ja sobie określiłem taką cezurę czasową, że jeżeli nie uda mi się przez ileś lat odnieść sukcesu w zawodzie, to też sobie dam spokój i poszukam alternatywy. Okazało się jednak, że jakoś tak z roku na rok radziłem sobie coraz lepiej. Potem zmienił się ustrój, przeczekałem największe kryzysy. Później zaczęło być coraz bardziej normalnie i ja zostałem na tej fali wznoszącej i udało mi się załapać na ten okres, gdzie z aktorstwa, jeżeli już człowiek uprawia rzetelnie ten zawód i ma dorobek i ochotę to robić – da się wyżyć. Ale też są przykłady, np. Marek Kondrat, który już po prostu miał tego dosyć i wolał się zająć czymś normalnym, bo aktorstwo to jest bardzo trudny zawód. Człowiek jest ciągle na cenzurowanym i codziennie musi udowadniać nie tylko sobie, ale i wielu ludziom, że nie jest „wielbłądem”… MS: Czyli współczesny aktor może być równocześnie biznesmenem i artystą? CP: Jak najbardziej powinien. Myślę, że koledzy po fachu już do tego dojrzeli. Widzę, że młodzi aktorzy bardzo realnie myślą o finansach i normalnie rozmawiają o pieniądzach. Kiedyś artystom wręcz nie wypadało mówić o pieniądzach… W tej chwili wszyscy głośno mówią o finansach wprost. Sam prowadzę takie rozmowy z moimi kolegami po fachu, kiedy przychodzi do mnie aktor i otwarcie mówi, jaka jest jego stawka za dzień zdjęciowy. Mimo, że to mój kolega, muszę sobie policzyć, czy mnie na niego stać. To tylko tyle. MS: Dziękuję za rozmowę. Dziś o 20:00 NIECH GADAJĄ z Cezarym Pazurą 🤓 Wasze najlepsze filmowe wspomnienie z tym aktorem ⤵️ . 15 Dec 2022 13:11:56 Dnia 13 maja 2019 roku w ramach Dni Kultury Chrześcijańskiej Chełmska Biblioteka Publiczna gościła Cezarego Pazurę, który promował swoją książkę pt. „Byłbym

W rolach głównych mieliby wystąpić Bogusław Linda, Marek Kondrat, Cezary Pazura i Olaf Lubaszenko. Wspominał także o filmie z Cezarym Pazurą „Kolekcja jesienna w Paryżu”, który miałby się rozgrywać w świecie projektantów mody, a podobno Marek Kondrat usiłował go zainteresować scenariuszem o romansie dwojga dojrzałych ludzi.

41K views, 226 likes, 36 loves, 36 comments, 4 shares, Facebook Watch Videos from Jastrzab Post: Tylko u nas ️ Wiemy, dlaczego Weronika Marczuk nie ma kontaktu z Cezarym Pazurą. Spodziewaliście się?

Epizod #14, który niedawno przeprowadziłem, jest z Cezarym Lechem. Cezary jest bardzo doświadczonym marketerem internetowym, prowadzi duża projekt marketingo
Doda od kilku lat zajmuje się produkcją filmów. Efekty jej pracy widoczne są coraz bardziej. W rozmowie z Plejadą wokalistka wyznała, że pracuje obecnie nad
Lyrics, Meaning & Videos: Przystojny Jestem, Winda, Pijany Kierowca, Przepis na ciasto, Piosenka Radiotelegrafisty, Ja się tak cieszę, że wydałem książkę, bo wreszcie mam co czytać, Nie jestem niewolnikiem żadnej doktryny, Łódź, kurwa!
\n \n wywiad z cezarym pazurą
Spotkanie z Cezarym Pazurą w Empik Junior 1 Cytaty z Kilera czy Kilerów 2-óch od dawna należą do kultowych. Dziś w Empiku będzie okazja aby spotkać się z Cezarym Pazurą, który będzie

Rozmowa z Cezarym Trybańskim, koszykarzem który podpisał dwuletni kontrakt z Legią. Wywiad przeprowadzony 30.06.2014 na stadionie Legii przy Łazienkowskiej 3.

Dokładnie w dziesiątą rocznicę wypadku samochodowego Radosław Pazura opowiada o swoim doświadczeniu Boga i roli sióstr klauzurowych w swoim nawróceniu. .